Kociaki znad zatoki nie przeżyją bez TWOJEJ POMOCY!

Mamy wiadomość od wolontariuszy. „Kochani, bardzo dziękujemy za pomoc, za wszystkie wpłaty. Wpłacone fundusze pozwoliły opłacić kilka bardzo ważnych faktur. Dzięki Wam udało się pomóc kolejnym zwierzakom. Ogromne dzięki! Z Zielonego DT, znad zatoki w imieniu kociej ekipy pozdrawia i dziękuje za pomoc Mucha.” My- Zaginął Dom- też Wam z całego serca dziękujemy! 

KOCIAKI ZNAD ZATOKI

2,210zł
mamy
5,500zł
Potrzebujemy
41% Darowizna
43
Darczyńcy
Prosimy, przeczytajcie. Ta historia jest długa, ale to opis życia tych zwierząt. Smutnego życia. Życia pełnego bólu i zawiedzionego zaufania. Te koty skrzywdził człowiek. Tylko człowiek może im pomóc. Potrzebujemy wsparcia, pieniędzy, udostępnień! Nie poradzimy sobie bez Ciebie! Przeczytaj... udostępnij... POMÓŻ!

W nadmorskiej miejscowości niedaleko Rewy mieszka jedna z wolontariuszek Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego. Prowadzi duży dom tymczasowy, ma pod opieką od 30 - 50 kotów. Znaczna część jej podopiecznych to zwierzaki zabrane z najbliższych okolic i nadmorskich wsi. Latem to miejscowości letniskowe, po sezonie opustoszałe wioski. Doskonale miejsce, by pozbywać się niepotrzebnych, niechcianych zwierząt.

Koty są bezdusznie porzucane, pozostawiane po urlopie, wyrzucane w nocy z samochodu. Drzwi auta zamykają się, słychać pisk opon. Zostaje zdezorientowane, przerażone zwierzę. Ucieka w krzaki, miauczy wniebogłosy. Jest zalęknione i bezradne. Nie ma człowieka, który dotąd głaskał i przytulał, nie ma bezpiecznego domu, nie ma nic! Zostaje pusta i straszna ulica. Zwierzaki koczują pod sklepami, szukają jedzenia w restauracjach i smażalniach ryb. Nie gardzą niczym... frytkami, resztkami obiadów. Są wygłodzone, rzucają się na jedzenie.

Część z nich próbuje przykleić się do jakichś domów. Może ktoś się zlituje i wyrzuci resztki. Wyleje starą zupę, cokolwiek. Szukają kontaktu z człowiekiem. Ocierają się o nogi, wchodzą na kolana. Chcą zaznać choć trochę ciepła. Ktoś pogłaszcze, ktoś przysiądzie. Na chwilę. Wczasowicze idą dalej. Miauczące i zagubione kociaki zostają.

Latem jeszcze jakoś dają radę. Dużo ludzi, może ktoś się zlituje. Nakarmi. Zimą przymierają głodem, nie wszystkim udaje się przeżyć. Za to w sezonie swoje żniwo zbiera duży ruch uliczny. Porzucone domowe zwierzęta wpadają pod koła. Tracą łapy. Albo życie. Wolontariuszka pomaga, dopóki starcza sił.

Zabiera kociaki do własnego prywatnego domu na tzw. "tymczas", by móc szukać bezpiecznych domów na zawsze. Zwierzaki znowu mają ciepło, mają co jeść, mają człowieka do przytulania. Są bezpieczne. Wolontariuszka dba, by miseczka zawsze była pełna, kot wygłaskany, by zwierzaki były wyleczone. Często kilka razy dziennie jeździ do Gdyni, do lecznicy. Jeśli nie starcza jej już fizycznie miejsca, by zabrać zwierzę do siebie, bo zwyczajnie brakuje już podłogi (praktycznie zawsze, rotacyjnie jest tam około 30 podopiecznych), szuka dt na zewnątrz lub umieszcza zwierzaki w lecznicach.

To towarzystwo wymaga drugie tyle zachodu. Wszędzie trzeba pojechać, dowieźć jedzenie lub załatwić wizytę u weterynarza. To pochłania resztę jej energii i czasu. Nie sposób wymienić wszystkie biedy, które trafiły pod jej opiekę. W dziesiątkach można liczyć te, którym co roku znajduje nowe, stałe domy. Julka porzucona wraz z mamą. Mechelinka, która przyklejała się do nóg każdemu przechodniowi. Czarny kulejący i wyłysiały kocurek. Potrącona przez auto kulejąca Soja. Kociaki z Mechelinek odkarmiane butelką. Poza tym: Zośka, Kryśka, Bandziorek, Kafka, Zajączek, Zuzka, Florek, Balbina, Wróbel... Można tak długo wyliczać.


Zebraliśmy fotografie części kociaków, które dostały szansę na życie. Jest ich dużo więcej. Dzięki wolontariuszce mnóstwo istot żyje, ma domy i kochających ludzi. Wyleguje się na kanapach i kolanach. Ma do kogo się przytulać. Jest szczęśliwych i bezpiecznych.

Niestety, pomimo licznych zbiórek, dom tymczasowy wolontariuszki boryka się z ogromnymi problemami finansowymi. Brakuje środków, by opłacić dotychczasową pomoc, by pomagać dalej. Brak środków stawia możliwość pomocy pod ogromnym znakiem zapytania. Czy to koniec działalności? Bez Waszej pomocy najprawdopodobniej tak. Prosimy o wsparcie!!!  Wasze wpłaty pozwolą pomóc wielu zwierzętom. Samo ogromne serce wolontariuszki nie rozwiąże problemów finansowych. Daje siebie, swój dom, czas, wszystkie środki, jakie może... Ratuje porzucone i chore kociaki!

Błagamy o pomoc! Nie poradzimy sobie sami!!!
  • Nasz cel: 5 500 zł

KOCIAKI ZNAD ZATOKI

2,210zł
mamy
5,500zł
Potrzebujemy
41% Darowizna
43
Darczyńcy
Anonimowy .
17/10/2017
30zł
Anonimowy .
17/10/2017
55zł
Krystyna P.
25/09/2017
40zł
Magda F.
24/09/2017
30zł
Marek P.
24/09/2017
20zł
Anonimowy .
24/09/2017
15zł
Anonimowy .
20/09/2017
20zł
Anonimowy .
20/09/2017
70zł
Anonimowy .
19/09/2017
10zł
Dorota R.
18/09/2017
200zł
Magdalena R.
18/09/2017
20zł
Małgorzata S.
18/09/2017
30zł
Anonimowy .
18/09/2017
30zł
Anna T.
17/09/2017
20zł
Anonimowy .
07/09/2017
55zł
Anonimowy
07/09/2017
50zł
Natalia Czaja
04/09/2017
50zł
Łukasz J.
29/08/2017
100zł
Anonimowy .
28/08/2017
30zł
Anonimowy .
28/08/2017
100zł
Anonimowy .
25/08/2017
25zł
Aneta B.
25/08/2017
20zł
Agnieszka G.
01/08/2017
20zł
marek p.
01/08/2017
20zł
Anonimowy .
27/07/2017
100zł
maria s.
27/07/2017
40zł
Urszula K.
27/07/2017
100zł
Roma G.
23/07/2017
20zł
Gosia W.
21/07/2017
20zł
Katarzyna S.
21/07/2017
20zł
Anonimowy .
20/07/2017
20zł
Anonimowy .
20/07/2017
20zł
Anonimowy .
20/07/2017
20zł
Katarzyna R.
20/07/2017
50zł
Anonimowy .
20/07/2017
20zł
Marek P.
20/07/2017
20zł
Monika S.
20/07/2017
20zł
Ania B.
20/07/2017
10zł
Monika T.
19/07/2017
20zł
Anonimowy
18/07/2017
30zł
Anonimowy .
18/07/2017
500zł
Aleksandra P.
18/07/2017
20zł
Monika B.
18/07/2017
100zł