Pani Mariola ma ogromne serce do zwierząt. Ma pod swoją opieką 4 koty, a niedawno los postawił na jej drodze piątego- przez jej córkę nazywanego Picatso. Za jego nietypowym wyglądem stoi bardzo dramatyczna historia. Wszystko zaczęło się w marcu. Tak wspomina to Pani Mariola- „wracając z pracy z synem zauważyliśmy leżącego na ulicy potrąconego kota. Myślałam, że kocisko nie żyje, ale gdy obok niego przejeżdżaliśmy syn zauważył, że kot się poruszył. Tego dnia było 17 stopni mrozu. Zatrzymaliśmy się więc, wyciągnęłam z bagażnika kocyk i syn ruszył zgarnąć kota z ulicy. I pędem do weta. Kocisko krwawiło strasznie, wydawało nam się, że nie miało oka, myślałam, że jedyne co można dla niego zrobić to skrócić jego cierpienia. Weterynarz też nie dawał nadziei, jednak po zrobieniu RTG głowy (kocisko oberwało w głowę) okazało się, że jest źle, ale nie beznadziejnie.

Przychodnia w Grodzisku, w której byliśmy pracuje jednak tylko do 22:00 a kocisko wymagało całonocnej opieki, więc przewieźliśmy go do kliniki Auxilium w Milanówku. Tam gruntownie kota zbadali, okazało się, że ma połamane szczęki oraz prawdopodobnie uszkodzone oczy. Generalnie jest z nim źle, ale lekarze zrobią wszystko co w ich mocy, by mu pomóc. Kot przebywał w klinice miesiąc. Przeszedł operację szczęki dolnej i górnej, oraz masę innych zabiegów, w tym kastracji, bardzo długo karmiony był sondą, bo nie mógł samodzielnie jeść. Z początkiem kwietnia zabrałam Kota do domu i został moim piątym kotem.

Teraz potrzebujemy jeszcze czasu na oswojenie go z nową sytuacją i z pozostałymi kotami. Kocisko raczej nigdy już nie będzie w pełni sprawnym kotem. Ma częściowy niedowład pyszczka, nie domyka mu się szczęka, ale najważniejsze, że żyje.”

OPIS LEKARSKI >>TUTAJ<< I WYNIKI BADAŃ >>TUTAJ<<

Po kilku dniach w klinice okazało się, że Picatso to kot bardzo pro-ludzki, uwielbia się przytulać i najchętniej w ogóle nie schodziłby z kolan. Mruczy przy tym nieprzerwanie. Ma bardzo dobry apetyt, na razie nie za bardzo mu z kuwetą po drodze, trwają prace nad tym, by i to się zmieniło. Leczenie Picatso okazało się bardzo kosztowne. Obiecaliśmy pomóc, bo nie można pozostawić bez pomocy kogoś kto bezinteresownie ratuje zwierzaka w potrzebie, a dodatkowo decyduje się dać mu kochający dom. BARDZO PROSIMY WAS O WSPARCIE! MUSIMY ZAPŁACIĆ FAKTURĘ ZA JEGO LECZENIE! POMOŻECIE?

NASZ CEL: 2700 zł

INFORMACJA DLA DARCZYŃCÓW

Picatso- kot, który wrócił z zaświatów- zbieramy na opłacenie leczenia! POMÓŻ!

1,472zł
mamy

2,700zł
Potrzebujemy

55% Darowizna

62
Darczyńcy