Przez te długie lata Pani Joanna ledwo wiązała koniec z końcem. Miała też bardzo dużo problemów osobistych. Nigdy jednak nie zapomniała o suczce. Jej były mąż stoczył się całkiem na dno. Stracił mieszkanie i zamieszkał na ulicy. Pani Joanna złożyła sobie i Inie solenną obietnicę, że kiedy tylko będzie to możliwe, natychmiast zabierze sunię do siebie i da jej wszystko co tylko możliwe aby wynagrodzić suni czasy bezdomności, głodu i chłodu... Nie było to takie łatwe. Bo kiedy Pani Joanna znalazła bezpieczną przystań, były już mąż wcale nie chciał Iny oddać. Ot tak, nie bo nie... Sunia została dosłownie wydarta i zabrana do nowego domu pani Joanny. Niestety przez te kilka lat zaniedbań Ina zmieniła się nie do poznania.

Choroba, wiek i brak odpowiedniej opieki odbiły na niej ogromne piętno. To nie jest już ten piękny majestatyczny psiak, został zaledwie jego cień. Ina wyłysiała, a tam gdzie nie ma sierści jest pełno strupów i ran. Sunia jest strasznie zarobaczona. Nieleczone zapalnie pęcherza doprowadziło do tego, że Ina siusia krwią. Niestety lekarze zdiagnozowali również guza na nerce.

OPIS LEKARSKI I WYNIKI INY >>TUTAJ<<

Pani Joanna dopiero zaczyna  nowe życie. Cały czas boryka się z problemami finansowymi. Ale starała się zrobić tyle ile mogła. Z własnych, niedużych środków opłaciła konsultację weterynaryjną, badanie USG i wykupiła tygodniową dawkę koniecznych leków. Na więcej jej nie starczyło. Pani Joasia żyje w skromnym, wynajętym mieszkaniu, wychowuje 3 letniego synka. Utrzymuje się z dorywczych prac. Ale tworzą ciepłą, kochającą się rodzinę, która nareszcie wychodzi na prostą. Ina jest szczęśliwa i  bezpieczna...

Razem możemy sprawić, że sunia jeszcze długo będzie się cieszyła domem, który straciła na 5 długich lat. T historia jest jak życie, ciężkie, nieprzewidywalne ale wspaniałe, kiedy wokoło są ludzie, którzy chcą sobie pomagać... Dziś, w imieniu Pani Joanny, bardzo prosimy o pomoc dla Iny. Potrzebujemy pieniędzy na kolejne badania, leki oraz -jak sunia dojdzie do siebie- na operację usunięcia guza nerki i sterylizację suni. To ogromne koszty ale wierzymy, że z Wami się uda!

Aktualizacja 21.07.2018

Inka czuje się zdecydowanie lepiej. Sierść zrobiła się błyszcząca i puszysta. Ropowica na ciele i między paluszkami właściwie ustała. Łysa placki są tylko na brzuszku ale i z tym sobie poradzimy. Najważniejsze to nie przerywać leczenia, które ewidentnie skutkuje. Jest jeszcze problem z biegunkami. Razem z lekarzem szukamy karmy, którą sunia zacznie trawić. Na ostatniej wizycie dostała próbkę eukanuby i od razu wiedziała, że to dla niej! Oczywiście zrobimy też USG aby upewnić się że biegunki nie są spowodowane jakimiś poważnymi problemami. Inka jest już umówiona na badanie na najbliższy wtorek. Opiekunka mówi, że inka lepiej się czuje psychicznie. Uspokoiła się.

Jest przyjaźniejsza. Ale wspomnienia wracaj w snach. Inka głośno płacze i przebiera łapkami jak gdyby uciekała. Kiedy się budzi, od razu przybiega do swojej Pani aby się upewnić, że jest bezpieczna. Na zakończenie leczenia Inka dostanie od ZD nową obróżkę oraz dobry, fizjologiczny kaganiec. Jednak w pierwszej kolejności musimy opłacić leczenie...

Dlatego nieustająco PROSIMY O POMOC! 

NASZ CEL: 3000 zł

INFORMACJA DLA DARCZYŃCÓW

Uratowana Ina potrzebuje pieniędzy by żyć- ZBIERAMY NA LECZENIE!

1,790zł
mamy

3,000zł
Potrzebujemy

60% Darowizna

56
Darczyńcy