Pani Paulina robiła co w jej mocy. Na badania i leki wydała około 1500 zł. Problem w tym, że leczenie nie ma ciągłości. Kiedy kończą się pieniądze, kończy się leczenie. Ale pomimo tego, u Tasmana zaszła pewna poprawa. Niestety w kwietniu b.r. pani Paulinie znowu skończyły się środki na leczenie psa. Nawrót choroby był tak ostry, że opiekunka z płaczem zabrała psa do weterynarza aby go uśpić. Wszystko lepsze, byle tylko nie patrzeć na ten ból... Jednak lekarz, która prowadzi Tasmana od roku i zna sytuację tej rodziny, uważa, że psa można uratować, skierowała panią Paulinę do nas, a my po wywiadzie, obiecaliśmy im pomóc.

OPIS LEKARSKI TASMANA >>TUTAJ<<

Odwiedziliśmy Tasmana w domu. Przerażony, obolały pies, który przez cały czas siedzi wciśnięty w malutki kącik, nie chce z niego wyjść, nie może się położyć, nie może jeść. Na zdjęciach nie widać rany na pyszczku, bo Tasman jest czarny. Ale uwierzcie, smród ropy jest okropny. Od razu, po wizycie, wykupiliśmy dla Tasmana leki oraz antybiotyk. Nie można było tego psa tak zostawić. Teraz musimy zebrać pieniądze na diagnostykę  i dalsze leczenie...

BŁAGAMY O POMOC! Nikt nie powinien tak cierpieć...

Aktualizacja 07.07.2018

Kochani, dzięki wpłaconym środkom Tasman od dwóch dni ma podawane dożylnie leki przeciwbólowe oraz antybiotyk. Lekarz pobrał 2 wycinki ze zmiany na policzku plus materiał na cytologię z nadżerek na podniebieniu. Materiał zostanie wysłany do analizy. Za kilka dni będziemy wiedzieć więcej. Dobra wiadomość jest taka, że po lekach Tasman czuje się nieco lepiej. Wykonanie badań i leczenie Tasmana jest możliwe tylko dzięki waszemu wsparciu! Z całego serca dziękujemy! Mamy nadzieję, że uda się zebrać całą potrzebną kwotę. Wierzymy, że uda się pomóc Tasmanowi!

NASZ CEL: 2000 zł

INFORMACJA DLA DARCZYŃCÓW

Tasman – niewyobrażalny ból i drogie leczenie... POMOCY!

2,000zł
mamy

2,000zł
Potrzebujemy

100% Darowizna

44
Darczyńcy