Maluszki szybko zostały oddzielone od mamy (stan wyższej konieczności), przez co nie nabrały odporności od matki. Pochorowały się, ale udało nam się je uratować. Kiedy wydawało się, że już wszystko będzie dobrze pewnego poranka Franek zaczął się przelewać przez ręce, osłabł, przestał jeść, pojawiła się biegunka, spadła temperatura ciała. Tylko dzięki błyskawicznej reakcji opiekunki i lekarzy nie odszedł. Jego stan został ustabilizowany i trafił do inkubatora, gdzie spędzi na pewno kilka dni, wyjdzie kiedy lekarze stwierdzą, że już nic mu nie grozi. W małym kocim ciałku jest kilka rurek, widok przerażający. Temperatura ciała jest podnoszona przy pomocy inkubatora.

Raz jest lepiej, raz gorzej. Cały czas przyjmuje antybiotyki. Niestety koszty ratowania malucha już dawno przerosły nasze możliwości. Na teraz jest to 1500 zł. Nie można wycenić życia, ale my wiemy, że przez tę walkę nie pomożemy kolejnym potrzebującym zwierzakom. Dlatego błagamy Was o wsparcie! Pokażmy Frankowi, że może liczyć na ludzi... Niedługo znajdziemy mu kochający dom na zawsze! Pomożecie nam zapłacić za leczenie tego cudownego maluszka?

NASZ CEL: 2000 zł

INFORMACJA DLA DARCZYŃCÓW

Franek był już prawie po drugiej stronie, teraz zbieramy na opłacenie jego leczenia! POMOCY!

2,000zł
mamy

2,000zł
Potrzebujemy

100% Darowizna

71
Darczyńcy