Piernik - CZY KONIEC ŻYCIA ZAWSZE BOLI?

Piernik - CZY KONIEC ŻYCIA ZAWSZE BOLI?

1,189zł
mamy
2,000zł
Potrzebujemy
60% Darowizna
28
Darczyńcy
Piernik to starszy psiak, który całe życie spędził na łańcuchu. Od niedawna, dzięki wolontariuszom, którzy objęli go opieką jest szczęśliwy. Po raz pierwszy w życiu! Niestety pojawiły się problemy zdrowotne. Możemy podarować Pierniczkowi jeszcze kawałek szczęśliwego życia, ale leczenie kosztuje. Bardzo prosimy was o poMOC!

Piernik nie miał dobrego życia... Prawdopodobnie całe życie spędził na łańcuchu albo w budzie. To było ciężki czas, a potem nie było lepiej. Trafił do schroniska, gdzie mieszkał w izolatce. Chyba na jego szczęście. Nigdy nie dałby sobie rady w boksie z silniejszymi, młodszymi psami. Pewnego dnia wolontariusze postanowili, że kolejnej zimy nie spędzi w schronisku…

Udało się go zabrać do hotelu dla zwierząt. Niestety po kilku miesiącach spokoju nagle Piernik przestał chodzić. Widać, że cierpi. Do tego dochodzą problemy ze słuchem- jest prawie głuchy. Byliśmy z nim na RTG - okazało się, żeaby Piernik mógł żyć bez bólu niezbędna jest amputacja główki kości udowej, a po niej rehabilitacja. Piernik okazał się psem powypadkowym.

OPIS LEKARSKI >>TUTAJ<<

Prawdopodobnie po zabiegu będzie musiał przebywać w specjalnym ośrodku o charakterze hospicjum, który zapewni mu stałą opiekę. To ogromne koszty... Ale czy życie Piernika nie jest tego warte?

Jest starszym psem, ale dopiero teraz szczęśliwym. Chcemy podarować mu kolejne miesiące bez bólu i w szczęściu... Niestety to kosztuje i to nie mało. Potrzeba 6000 zł. Razem możemy mu zapewnić jeszcze kawałek szczęśliwego życia. Pomożesz?

Aktualizacja 16.01.2019

Kochani, właśnie dostaliśmy aktualne wieści. Z Piernikiem niestety nie jest lepiej. Co prawda biodra nie trzeba operować i nauczył się z nim żyć, ale po konsultacjach z wieloma lekarzami i badaniach okazało się, że ból w kręgosłupie, niedowidzenie, brak słuchu i takie "życie" we własnym świecie składa się na zmiany echogenne (guzy) w nadnerczy. Jest to już stadium zaawansowane, być może z przerzutami, nawet do mózgu. Nie chcemy już robić mu kolejnych badań, rezonansu itd. Teraz musimy mu tylko zapewnić życie bez bólu - działają silne leki przeciwbólowe. Pierniczek z pomocą wolontariuszki jeszcze wstaje i chodzi na krótkie spacerki. Wiemy natomiast, że niedługo przyjdzie nam się pożegnać. To stary psiak - ponad 15 lat, który prawdopodobnie całe życie był niczyj lub kogoś, kto o niego nie dbał. Ostatnie lata spędził u wolontariuszki- Magdy, zadbany, zaopiekowany, mieszkał w cieple, spacerował w kurteczce po dworze jak było chłodniej. Wiemy, że o takim życiu wcześniej mógł tylko marzyć... Badania i leki kosztują - dlatego zbiórka jest nadal aktualna, ale kwota do zebrania jest mniejsza. Was prosimy cały czas o grosik - Piernik wie, że jest dla nas teraz najważniejszy i zrobimy wszystko, aby godnie i bezboleśnie przeżył końcówkę swojego życia.

Aktualizacja 18.01.2019

Kochani, choć to trudne musimy przekazać wam tę najsmutniejszą z możliwych wiadomości. Oddamy głos wolontariuszom, bo nikt nie znał go tak jak oni…

„Do zobaczenia pierniczku za tęczowym mostem... Pożegnaliśmy dziś piernika, pomogliśmy mu odejść - godnie i bez bólu... Komfort życia piernika obniżał się z każdym dniem. Jego opiekunka z hotelu robiła, co mogła, pomagała wstać, wycierała, kiedy nie zdążył załatwić się na dworze, podawała leki przeciwbólowe, asekurowała na krótkich, ale uwielbianych przez niego spacerach... 
I to ona powiedziała nam, że już czas pomóc mu odejść, ona kocha go najmocniej, więc zdecydowała pomimo miłości, że więcej i mocniej cierpieć nie będzie... Była przy nim u weterynarza, przytulała, głaskała, odszedł wtulony w nią, swoją "mamę"... Bezpieczny i spokojny...

Życie piernika nie było dobre - większy, czarny pies na wsi wylądował na łańcuchu, kiedy zaczął się starzeć trafił na ulicę, a następnie do schroniska na kilka miesięcy. Wtedy zdecydowaliśmy się zabrać go do hotelu dla zwierząt. Pojechał z innym swoim kolegą z izolatki, też staruszkiem Hipiskiem. 

I wtedy odżył - zaczął się uśmiechać, dostał leki przeciwbólowe, nawet trochę zaczął biegać... W hotelu spędził rok - przeżył tam zimę, wiosnę, lato i jesień. Miał miłość, opiekę, koleżanki i kolegów. Czasami zamykał się we własnym świecie, ale przytulanki zawsze sprawiały mu przyjemność. Magdalena, dziękujemy Ci za opiekę, za stworzenie Piernikowi domu, którego nigdy nie miał. Byłaś jego mamą - rozsądną i odpowiedzialną, taką jakiej życzymy każdemu staruszkowi.... Kłaniamy ci się nisko! Pierniczku, widzimy się po drugiej stronie, gdzie będziemy się przytulać całymi dniami... Nie będzie czarno-białych zdjęć - będą kolorowe, bo takiego Piernika chcemy zapamiętać.”

NASZ CEL: 2000 zł

INFORMACJA DLA DARCZYŃCÓW

Piernik - CZY KONIEC ŻYCIA ZAWSZE BOLI?

1,189zł
mamy
2,000zł
Potrzebujemy
60% Darowizna
28
Darczyńcy
Karolina M.
17/01/2019
100zł
Karolina B.
17/01/2019
20zł
Aleksandra G.
17/01/2019
10zł
Anita B.
16/01/2019
10zł
Piotr P.
16/01/2019
20zł
Kinga K.
04/01/2019
10zł
Anonimowy .
03/01/2019
10zł
Anonimowy .
29/12/2018
150zł
Aleksandra G.
28/12/2018
20zł
Julita W.
28/12/2018
50zł
Darowizna od użytkowników Facebooka .
27/12/2018
472zł
Agi W.
26/12/2018
100zł
Małgorzata J.
17/12/2018
5zł
Wirtualne Domki Allegro .
16/12/2018
22zł
Anonimowy .
15/12/2018
10zł
Marcin O.
13/12/2018
10zł
Anonimowy .
12/12/2018
20zł
Anonimowy .
12/12/2018
20zł
Ewelina G.
12/12/2018
10zł
Anonimowy .
10/12/2018
10zł
Anonimowy .
09/12/2018
5zł
Anonimowy .
08/12/2018
20zł
Aleksandra G.
07/12/2018
10zł
Karolina B.
07/12/2018
20zł
Anonimowy .
07/12/2018
5zł
Grzegorz P.
07/12/2018
10zł
Magda O.
07/12/2018
30zł
Ania Pudełko
07/12/2018
10zł