NIE POTĘGUJ BEZDOMNOŚCI ZWIERZĄT, pomóż wolontariuszom opłacić zabiegi kastracji!

335zł
mamy
1,600zł
Potrzebujemy
21% Darowizna
9
Darczyńcy
Wolontariusze Zwierzaków z Mińska-grupy działającej w ramach Fundacji Viva zwracają się z prośbą o pokrycie kosztów sterylizacji 15 bezdomnych kotek…

Opublikowano w Zbiórki

Pusia cierpi na przewlekłą niewydolność nerek - POMOŻESZ?

664zł
mamy
1,000zł
Potrzebujemy
67% Darowizna
23
Darczyńcy
Pusia to koteczka, która jeszcze kilka lat temu żyła na ulicy... Dzięki pomocy wolontariuszy udało się odmienić jej los i znaleźć wspaniały dom. Niestety Pusia choruje, cierpi na przewlekłą niewydolność nerek. A to z kolei pociąga za sobą inne problemy zdrowotne... Tym razem padło na zęby, koteczka musiała przejść zabieg ekstrakcji i usunięcia kamienia nazębnego. Pomożecie nam pokryć koszty zabiegu? 

Opublikowano w Zbiórki

Pixel- wrak psa, którego do tej pory ludzie tylko krzywdzili… POMOŻESZ MU?

1,243zł
mamy
2,000zł
Potrzebujemy
63% Darowizna
28
Darczyńcy
Pixel miał w życiu wielkiego pecha. Jest ofiarą mody na rasę Yorków, którego losy zostały zdeterminowane przez wygląd i pragnienie posiadania „taniego”, modnego pieska… Pixel obecnie ma 14 lat i jest wrakiem pieska. Ostatnio mieszkał w Krakowie, gdzie poprzedni „opiekunowie” przyprowadzili go do kliniki w celu uśpienia, bo maluszek kulał na jedną łapkę...

Opublikowano w Zbiórki

Calineczka - kocie maleństwo WALCZY O ŻYCIE! POMÓŻ!

2,218zł
mamy
3,300zł
Potrzebujemy
68% Darowizna
73
Darczyńcy
Na ogródkach działkowych kotka porzuciła małego kociaka, który prawdopodobnie nie ma jeszcze miesiąca. Jest wyziębiony, ma objawy zapalenia górnych dróg oddechowych, do tego ma również napady duszności, co wymaga podawanie tlenu oraz antybiotyków… Walczymy o życie maleństwa, POMÓŻ NAM!

Opublikowano w Zbiórki

Niko- prawie zamarzł, kopany, przeganiany… Zbiera na swoje szczęście!

1,500zł
mamy
1,500zł
Potrzebujemy
100% Darowizna
30
Darczyńcy
Niko zimą przez kilka tygodni, może miesięcy tułał się po wsi. Przeganiany, kopany, zmarznięty... W końcu ktoś zadzwonił po urzędników. Psiak z braku rozwiązań trafił na łańcuch w przytulisku. Zbliżały się najgorsze mrozy. Nie mając grosza zabraliśmy go do hotelu. Nie mogliśmy czekać aż zamarznie. Nie mogliśmy spać w nocy przez tego biedaka...

Opublikowano w Zbiórki

Leda ma 11 lat, ale bardzo chce żyć, bo ma dla kogo... Pomóżmy jej zostać ze swoją rodziną!

1,468zł
mamy
3,000zł
Potrzebujemy
49% Darowizna
28
Darczyńcy
Leda ma 11 lat, państwo Iza i Jerzy adoptowali sunię kiedy ta miała 9 miesięcy. Kiedy wiele lat temu ich córka wyprowadziła się z domu, Leda stała się  nową córeczką starszych Państwa. Tak o niej mówią, nasza córeczka...

Opublikowano w Zbiórki

Filon prawie został kaleką... Musieliśmy go ratować... Teraz prosimy Was o poMOC!

1,190zł
mamy
3,000zł
Potrzebujemy
40% Darowizna
44
Darczyńcy
Filon ma dopiero dwa lata. Jest żywiołowym, pełnym radości życia kocurkiem. Niestety, jego spryt oraz ciekawość życia sprawiły, że pewnego dnia wymknął się pomiędzy nogami opiekunki na wolność i zniknął na kilka godzin. Ta wyprawa skończyła się dla niego tragicznie. Wpadł pod samochód, a obrażenia były tak ciężkie, że pierwszy lekarz sugerował nawet eutanazję lub przeprowadzenie dwóch, bardzo ciężkich operacji.

Opublikowano w Zbiórki

Maks NIGDY nie był u weterynarza, dziś bez pomocy lekarskiej umrze w cierpieniu... POMOCY!

2,210zł
mamy
2,000zł
Potrzebujemy
111% Darowizna
50
Darczyńcy
To jedna z trudniejszych akcji Zaginął Dom, z jaką przyszło nam się zmierzyć w ciągu naszej działalności... Maks to czarny, nieduży kundelek, w wieku ok. 12 lat. Dowiedzieliśmy się o jego problemie dzięki opiekunce społecznej, która opiekuje się pewną dysfunkcyjną rodziną z Warszawy. Czemu dysfunkcyjną? Jest to rodzina, która nie radzi sobie w samodzielnym funkcjonowaniu. Ma problem z alkoholem, brakiem pieniędzy i funkcjonowaniem takim jak jest to powszechnie akceptowane w społeczeństwie. Czy są to źli ludzie? Absolutnie nie. Świadczy o tym choćby przywiązanie do Maksa, którego mają od szczeniaka...

Opublikowano w Zbiórki

Kwiecień 2019

Mamy dla was kilka zdań od Pani Aleksandry, która uratowała Rudego... :)
"Dzięki pomocy Fundacji Viva! i hojności Darczyńców, Rudego udało się postawić na nogi - dosłownie i w przenośni. Po ranie stopy nie pozostał nawet ślad, w przeciwieństwie do urazów psychicznych, które  nadal dają o sobie znać. Rudy bardzo potrzebuje uwagi człowieka i kontaktu z nim, bywa jednak nieufny i wiele sytuacji go stresuje. Mamy jednak nadzieję, że opieka i czas, który mu poświęcamy uczynią z niego beztroskiego psiaka, bo Rudy ma dopiero 4 lata...Dzięki Wam, Rudy przeszedł niezbędną diagnostykę oraz zabieg zaopatrzenia otwartej rany paliczka stopy wraz z jego amputacją. Został też dwukrotnie odrobaczony, zabezpieczony od pasożytów zewnętrznych i zaszczepiony. Obecnie czeka na zabieg kastracji. Jeszcze raz dziękujemy."

 

Rudy został znaleziony z otwartą raną łapki... PROSIMY O POMOC!

1,120zł
mamy
1,100zł
Potrzebujemy
102% Darowizna
15
Darczyńcy
Rudy został znaleziony w bardzo złym stanie, wychudzony, pełen kleszczy i z otwartą raną łapki. Konieczna była operacja usunięcia paliczka stopy. Pani Aleksandry, która znalazła Rudego nie stać na pokrycie kosztów leczenia… Pomożecie?

Opublikowano w Zbiórki

24 kwietnia 2019

Borgo odszedł... To był najczarniejszy dzień w całej działalności Akcji Zaginął Dom. Do dziś trudno jest mi zebrać słowa, i myśli. Łzy grzęzną w gardle... Przepraszam, że dopiero dziś publikujemy tę informację. Ale od początku...

Pani Małgosia, opiekunka Borgusia, zgłosiła się do nasze akcji, ponieważ psiaczek pomału, ale regularnie tracił czucie w łapkach. Wszystko zaczęło się w ubiegłe wakacje, kiedy mały Borgo został poturbowany przez dużego psa. Rany się zagoiły, ale pojawił się postępujący niedowład. Opiekunki nie było stać na wykonanie specjalistycznych badań, dlatego nie było wiadomo co dolega Borgusiowi.

Dzięki Wam, naszym Darczyńcom, wykonaliśmy serię specjalistycznych badań, w tym tomograf oraz RTG i skonsultowaliśmy malucha z najlepszymi lekarzami w Warszawie. Okazało się, że na rdzeniu kręgowym Borgo, w dwóch miejscach, jest ucisk, który jest wynikiem przebytego urazu. Borgo stracił władzę w tylnych łapakach, ale niedowład postępowałby dalej. Została podjęta decyzja o operacji odbarczenia i stabilizacji kręgosłupa... Było 70% szans na to, że operacja skończy się powodzeniem. Nikt nie przewidział tego co się stało...

Wszystko było już umówione... Borgo miał spędzić dwa – trzy dni w szpitaliku, a później pojechać do hoteliku z rehabilitacją, gdzie pod okiem doświadczonej fizjoterapeutki miał na nowo uczyć się chodzić... Pierwszy sygnał, że coś jest źle dostaliśmy w czwartek (trzy dni po operacji), kiedy Borgo nie mógł otrzymać zgody na opuszczenie szpitalika. Później było już tylko gorzej i gorzej... Organizm maluszka odrzucił wszczep, w miejscu wszczepu zrobiła się rana i doszło do zakażenia... Planowano usunięcie wszczepu, ale lekarzom nie udało się opanować zakażenia, i postępującej martwicy skóry. Walka o Borgo trwała do końca.

Z ramienia Zaginął Dom godziłam się na wszystkie konieczne badania, na transfuzję krwi, na wszystko co tylko proponowali lekarze. Wszystko na nic...  Z dnia na dzień było gorzej, a Borgo cierpiał coraz bardziej. Nie było szans na ratunek. W czwartek przed świętami dostaliśmy telefon ze szpitala, że to już koniec, że nic więcej nie można zrobić, że trzeba pozwolić Borgo odejść by już nie cierpiał... Pojechałam na miejsce z panią Małgosią i jej mężem. Borgo poznał swoją ukochaną opiekunkę. Tak bardzo chciał być u niej na rękach. Kiedy na jedną, króciutką chwilę wzięłam psiaka na ręce, by pomóc przenieść go do gabinetu, on, taki słabiutki, taki chory, odpychał się swoimi łapkami, prosząc by to Pani Małgosia trzymała go w ramionach. Przy niej, przy swojej ukochanej opiekunce, uspokoił się, przy niej zasnął na zawsze...

Brak mi słów by opisać ból opiekunów. Obiecaliśmy przecież pomóc Borgo. Czuję ogromny żal i smutek, a myśl o Borgo i jego ostatnich chwilach zostanie ze mną na zawsze, jako jedno z najsmutniejszych przeżyć w moim życiu. Strata ukochanego psa, przyjaciela, to zawsze cios w serce, ale strata przyjaciela, który miał żyć, wyzdrowieć i być z nami jeszcze kilka lat – to tragedia, z którą nie umiem się pogodzić. Zaginął Dom ma ratować miłość... Dziś się nie udało... Przepraszamy Cię Borgo... Przepraszam maluszku... Organizm Borgo odrzucił wszczep, a to pociągnęło za sobą serię dalszych komplikacji. Lekarze walczyli o Borgo do końca... My również... pozostał smutek, ból i pustka...

Od pół roku walczymy o życie Borgo… BŁAGAMY O POMOC!

10,058zł
mamy
16,000zł
Potrzebujemy
63% Darowizna
258
Darczyńcy
Ratujemy Borgo od pół roku, ale jest coraz gorzej... Tylko specjalistyczne badania mogą mu pomóc, a to ogromny koszt. Błagamy o poMOC! Borgo przestał chodzić, jednak lekarze wierzą, że ten proces można odwrócić. Potrzebujemy bardzo dużych środków na ratowanie Borgo by mógł pozostać ze swoją ukochaną rodziną.

Opublikowano w Zbiórki