Kotka Kleo - ofiara ludzkiej głupoty potrzebuje TWOJEJ poMOCY!
Na ratunek 5 kotkom sierotkom! SPŁAĆMY ICH DŁUG W LECZNICY!
O krok od śmierci... Słonecznik obronił się resztkami sił. Podaj mu pomocną dłoń!
Kochani, nie udało się... Cud się nie wydarzył. Zostawiamy Was z wpisem wolontariuszek zajmujących się Słonecznikiem. Bo nikt inny nie jest w stanie opowiedzieć Wam o tym wyjątkowym kocie w taki sposób, bo dla wolontariusza każdy zwierzak, jego historia i walka są ważne. Nie zapominamy, bo one wkradają się do naszych serc na zawsze...
„Słonecznik to jeden z tych kotów, które są nam zgłaszane przez osoby zajmujące się odławianiem bezdomnych psów. Wiedzieliśmy, że jest źle, nie mieliśmy jednak świadomości jak bardzo. Słonecznik został przez nas na sygnale dowieziony do zaufanej lecznicy. Kojarzycie kocurka ze zdjęć, więc wiecie w jakim był stanie zaraz po odebraniu z jednej z lecznic w Mińsku. Kot był cały zaropiały, śmierdział tak niesamowicie, że co wrażliwsi mieli odruch wymiotny. Mimo tego w jakiej sytuacji ten kot się znalazł, jak na pewno paskudnie cierpiał, cały czas szukał ręki człowieka i chciał, żeby ten go masował i głaskał. Już wtedy dawano mu małe szanse na przeżycie. Słonecznik został na szpitalu i niestety już z niego nie wyszedł. Wydawało się, że wychodzi na prostą. Że jest szansa. Jednak wszystko poszło nie tak.
Wczoraj musiałyśmy podjąć tę najtrudniejszą z decyzji. Gdyby nie eutanazja, Słonecznik po prostu by się udusił i umarł w cierpieniu. Czy było warto walczyć? Tak! Nie umarł zapomniany na ulicy, miał quasi możliwość odzyskania wiarę w ludzi. Musicie wiedzieć, że Słonecznik był kotem domowym – kiedyś. Okazało się, że ślad, który pierwszy weterynarz brał za ślad sznurka to wytarte miejsce po obroży. Czemu ktoś, komu ten kot ufał, zostawił go i naraził na taki ból i cierpienie – nigdy chyba nie znajdziemy odpowiedzi na to pytanie.
W tym miejscu chciałybyśmy podziękować wszystkim za wsparcie. Dzięki Wam Słonecznik w ogóle miał możliwość powalczyć. Nie umierał sam. Nie umierał w cierpieniu. Miał szansę poczuć ciepło i miłość raz jeszcze. Nie odbierajcie tego jako porażki. Wspólnie wygraliśmy dla niego kilka tych chwil, a pamiętajcie, że zwierzęta są w pewnym sensie lepsze od nas, bo umieją cieszyć się teraźniejszością. Dla tego kota liczyło się tu i teraz. Mamy nadzieję, że nadal będziecie nas wspierać i stoczymy z losem jeszcze niejedną taką walkę. Może bardziej udaną…”
Leżał pod samochodem i czekał na śmierć. Potrącony kocurek Tofik prosi o pomoc!
Grudzień 2018
Kochani, Tofik jest dowodem na to, że niemożliwe NIE ISTNIEJE. Dlaczego? Bo Tofik chodzi! Mimo, że nikt nie dawał mu na to żadnych szans i nadziei. Oczywiście kocurek był intensywnie rehabilitowany, ale efekty przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Naturalnie nie jest to "normalne" chodzenie, a Tofik do końca życia będzie kotem niepełnosprawnym, który potrzebuje pomocy i troskiliwej opieki, ale to co osiągnął ten dzielny kocurek jest zachwycające! Właśnie dlatego wiemy, że trzeba walczyć i nie można się poddawać. Tofik nas tego uczy. :)
Głód, chłód i brud to była ich codzienność... Stajenne kociaki wyrwane śmierci błagają o POMOC!
Mają tak niewiele…dajmy im tę namiastkę domu! ZBIERAMY NA BUDKI DLA KOTÓW WOLNOBYTUJĄCYCH!
Kazio walczy z BIAŁACZKĄ - przed nim długie leczenie - POMÓŻ!
Kochani, końcówka roku jest dla nas wyjątkowo trudna... :( Kilka dni temu, tuż przed świętami pożegnaliśmy Słonecznika. Minęło kilka dni i znowu musimy przekazać Wam wiadomość, która jest dla nas ciosem. Po długiej i wyczerpującej walce z białaczką odszedł Kazio. Podarowaliście mu dodatkowe 5 miesięcy życia, które spędził z ukochaną opiekunką, otoczony troską i miłością. W jej imieniu chcielibyśmy Wam z całego serca podziękować. Wybaczcie, że nie napiszemy nic więcej, ale po prostu brakuje nam słów, bo żadne słowa nie wyrażą tego co czujemy w takich chwilach. Kaziu, śpij spokojnie...
Tobiaszek wpadł pod samochód- WALCZYMY O URATOWANIE ŁAPKI! POMÓŻ TERAZ!!!
Pusia ma ropomacicze - potrzebna jest operacja na CITO! POMOCY!
Kochani, Pusia jest już po operacji! Wszystko poszło zgodnie z planem, nie było komplikacji. Teraz koteczka potrzebuje trochę czasu by się zregenerować. Przed nią jeszcze wizyty kontorlne, ale wszystko wskazuje na to, że jest dobrze. To oznacza, że przed Pusią jeszcze długie lata u boku kochającej rodziny. Dzięki Waszym wpłatom mogliśmy opłacić koszty badań, operacji i pobytu Pusi w szpitaliku. Bardzo szybko udało się zebrać potrzebne środki. Tak, tak, znowu Wam się to udało! Uratowaliście życie, uratowaliście miłość.